Kobiety w grach komputerowych (cz. 1)

Kobiety do gry!

Jestem graczką i nic, co związane jest z grami, nie jest mi obce. Szczególnie interesują mnie wszelkie teksty „okołogrowe”,  dotyczące kultury gry, społeczności graczy i psychiki tychże.

Przeszło rok temu z dużą ciekawością, ale też pewnym niepokojem (jak się później okazało, uzasadnionym), sięgnęłam po numer „Wysokich Obcasów Extra”, skuszona tytułem na okładce: „Kobieca rewolucja w grach komputerowych”. Nie chcę szczegółowo omawiać artykułu, w internetach wciąż można znaleźć masę recenzji i polemik.

Chciałam wykorzystać ten artykuł jako bazę do rozważań na temat miejsca kobiet w grach:

  • płeć piękna jako gracz – jak jest traktowana przez męską część populacji cyfrowego świata,
  • sposób, w jaki gry pokazują kobiety.

Zaczynamy!

Gry to ostatni bastion seksizmu…

Autor artykułu z Wysokich Obcasów twierdzi, że kobiety grające w MMO muszą ukrywać swoją płeć, by uniknąć szykanowania i nieprzystojnych komentarzy. Jednak wieszczy rychły koniec owej twierdzy samczej próżności i konserwatyzmu. A to z powodu feminizmu, który spędza sen z powiek seksistowskim graczom, ponieważ zmienia oblicze gier za sprawą takich akcji jak Gamergate. Dla mnie brzmi to jak utopia. Zastanówmy się, czy feminizm zdołał przeobrazić świat filmów i książek, do których dotarł dawno temu? Owszem, kwestie równości i tolerancji są coraz częściej tematem głównym, osią fabuły. Ale czy owe media są całkowicie pozbawione przemocy, wspierają równość, czy brakuje w nich jakichkolwiek elementów seksistowskich? Najnowsze produkcje kinowe jakoś nie stały się jeszcze domeną pacyfistów, a co do seksu… zobaczmy:

erotyzacja w grach i filmach

Badania Karel Dill i Karen Thill z 2007 roku wskazywały, że spośród postaci kobiecych występujących w grach z tego roku aż 39% było skąpo odzianych, a postaci męskich developerzy rozebrali tylko (TYLKO!) 8%.

Tymczasem badanie przeprowadzone przez Annenberg School for Communication & Journalism (między innymi) na 100 największych produkcjach fimowych 2012 roku pokazało, że 31,6% aktorek pojawia się w skąpych lub seksownych strojach  (a tylko 7% mężczyzn), zaś aż 31% pań było częściowo lub całkowicie nagich. Gry ostatnim bastionem seksizmu, hmmm? Oczywiście nagość to nie wszystko, więc lecimy dalej.

… a gracze –  najbardziej seksistowskie świnie ever!

Oto cytat z artykułu, opisujący relacje w grach MMO (Massive Multiplayer Online), a konkretnie w League od Legends (LoL):

„Mężczyźni kipią z nienawiści, grożą [graczkom – przyp. Ranafe] gwałtem i śmiercią, ale z jakiego powodu? Co powoduje ich wściekłość? Strach. Wielu z nich się boi, że feminizm może zmienić ich gry w emancypacyjne propagandówki bez przemocy, wspierające równość, tolerancję i prawa mniejszości”.

To jest po prostu piękne. Szczerze wątpię, by gracze LoL’a budzili się o trzeciej nad ranem, zlani potem, po koszmarach na temat wpływu feminizmu na przyszłość gier.

Spora część wspomnianego artykułu dotyczy języka graczy w stosunku do graczek. To nie jest tak, że jedni gracze wyzywają innych ze strachu przed nimi. Problemem jest raczej anonimowość i najzwyklejsze gówniarstwo (nie w kategorii wiekowej, ale psychicznej). Gry MMO, w przeciwieństwie do filmów czy książek, wymuszają interakcję z innymi, ba, zasadzają się na niej. Jednocześnie występujemy pod nickiem, nie pod własnym imieniem i nazwiskiem. Dla innych graczy najczęściej jesteśmy anonimowi.

Trolling znany z forów przyjmuje tutaj zupełnie inną, rozwiniętą postać (o ile można tak nobilitującego przymiotnika użyć w stosunku do tego zjawiska, znam różne rzeczy, które się rozwijają, a wcale szlachetne nie są, np. papier toaletowy ;-).

Dodatkowo, wspomniany przez autora LoL ma zasłużoną reputację wylęgarni trolli, a do tego co szósty z 60-70 milionów graczy nie ma ukończonych 15 lat (ankiety tu i tu). Emocje buzują! Agresja trolli skierowana jest przy tym na wszystkich: mniejszości rasowe i religijne, homoseksualistów, wegetarian i cyklistów. Producent gry, Riot Games, spotkał się z taką falą krytyki, że zatrudnił zewnętrzne firmy do zbadania zjawiska. Okazało się, że „rasowe” trolle są w mniejszości – aż 87% mowy nienawiści wychodziło z ust normalnych ludzi, próbujących odreagować stres dnia codziennego. Wniosek: lżą cię z powodu nerwówki, a nie „strachu przed feminizmem”. Inna sprawa, że skądś takie teksty muszą się w trollowym łbie brać. Tak czy inaczej, z mową nienawiści należy walczyć na wszelkie sposoby. Riot Games wprowadził działania, które do tej pory ograniczyły mowę nienawiści w LoLu o 40%.

Ze swojej strony mogę dodać, że grałam w różne MMO (głównie rpgi, nie areny bitewne typu LoL) i nikt nigdy mnie nie obraził, znając moją płeć. Spotykałam się natomiast z niedowiarkami, którzy podejrzewali, że za kobiecą postacią kryje się mimo wszystko facet… Trudno ich za to winić, za wieloma awatarami kobiecymi istotnie kryją się panowie.

Swoją drogą, czy rzeczywiście gracze płci męskiej mają czego się „obawiać”? Czy graczek jest znowu tak wiele?

Kupą, moście panny!

53% graczy w Polsce to kobiety

Myślicie, że kobiety stanowią znikomy procent graczy? W 2012 roku na 13,4 miliona polskich graczy  44 % procent stanowiły kobiety (dane wg Newzoo). Z nowszych badań, bo przeprowadzonych w 2015 roku przez KPT wynika, że aż 53 % wszystkich graczy to płeć piękna. Owszem, wynik ten zawyżają gry w mediach społecznościowych, bo już np. w grach konsolowych odsetek ten wynosi 30 %, ale nie zmienia to faktu, że „graczka” nie jest już egzotycznym zjawiskiem.

Co zatem oznacza bycie graczką w tym pozornie męskim, cyfrowym świecie? I jaki jest wizerunek kobiet w grach komputerowych? To już temat na zupełnie inny artykuł.. so stay tuned!


Link do raportu Krakowskiego Parku Technologicznego : http://www.kpt.krakow.pl/wp-content/uploads/2015/09/Raport_A4_Web.pdf

4 komentarze

  1. Czekam na ciąg dalszy. Wizerunek kobiet w kulturze (grach, filmach, literaturze) nie zmienia się od wieków – takie przynajmniej można odnieść wrażenie. Wciąż jest to ta sama przygłupia i mdlejąca białogłowa z Krzyżaków – pewnie słodki obrazek, no ale ile można?
    Jak ciężko wyjść poza ten schemat, a jednocześnie nie popaść w śmieszność, przekonałam się nie raz, próbując wymyślać własne kobiece postaci do książek – zwłaszcza, gdy mają to być książki sensacyjne, a nie obyczajowe. Polecam, jako ćwiczenie myślowe.

    W kulturze z trudem odnajdywałam niebanalne babskie postaci, z którymi jako młoda dziewczyna zdołałam się utożsamić. Niewiele godnych było podziwu i choćby częściowego naśladowania, a przecież młodzi ludzie instynktownie szukają tego typu wzorców. Co będę mogła polecić mojej córce za kilka lat, gdy sama będzie ich poszukiwać? Być może jest to dobry temat na kolejny artykuł z serii…

    • Ciąg dalszy już jest, w przygotowaniu podsumowanie, a tymczasem odniosę się do kilku poruszonych przez Ciebie kwestii.
      Śmieszność bierze się stąd, że niektórzy pod terminem „silna” rozumieją – odarta z kobiecych atrybutów. A silna kobieta to nie to samo co silny facet. Conana byłaby tragikomiczna. W artykułach na temat współczesnych, niezależnych kobiet często promowany jest następujący wizerunek: stroni od gotowania jako czynności typowo kobiecej, nie może przebywać z dziećmi w domu – konieczna jest praca full etat, najlepiej na stanowisku kierowniczym. No i kwestia dzieci to już w ogóle osobny temat.
      Raz spotkałam się ze stwierdzeniem, że autorka była dumna, gdy jako dziecko chodziła do szkoły z kluczami zawieszonymi na szyi (jej matka pracowała), że na pewno szanowała matkę bardziej niż miałoby to miejsce, gdyby ta czekała na nią po powrocie ze szkoły z obiadem…
      Ale mówię tu o artykułach, nie o książkach czy filmach.
      A tutaj trochę ciekawych postaci się znajdzie. Weźmy chociażby Sapkowskiego i jego czarownice (czyli czarodziejki, ale dla mnie one są po prostu zorganizowanymi czarownicami). Albo Świat Czarownic Andre Norton. Również u Zimmer-Bradley znajdziemy sporo ciekawych, silnych, kobiecych postaci. Przypomnij sobie czarownice u Pratchetta. Generalnie – fantastyka. A konkretnie – wizerunek czarownicy. Czyli mamy powrót do korzeni, do żyjącej w zgodzie z naturą kapłanki, nie odrzucającej swego żeńskiego pierwiastka, nie starającej się być mężczyzną, ale nikt nigdy nie nazwałby jej słabą.
      Myslę, że to byłby ciekawe przykłady dla Twojej córki. I tak, artykuł na ten temat jest w zamyśle od dawna. Cieszę się, że pojawił się Twój głos, to tylko mnie skłoni do szybszego napisania go.
      Pozdrawiam!

  2. Autor artykułu (wysokie obcasy ekstra czy jakoś tak) chyba nie jest graczem wnioskuje to po jego zdaniu ja osobiście gram w lola i inne mmorpg i nigdy jeszcze raz nigdy nie spotkałem się z jakaś nienawiścią albo niechęcią ze strony panów do pan wręcz odwrotnie raczej jesteśmy mile zaskoczeni, chętnie pomagamy i razem gramy. Dodam jeszcze ze swojej strony ze nie neguje wyników badań ale jednak w moim odczuciu ilośc kobiet w stosunku do mężczyzn różni się znacznie według mnie jest około 90% do 10% (proste szacowanie bez jakiś obliczeń i badań)

    • Jestem w trakcie opracowywania części trzeciej, w której zbieram wyniki krótkiej ankiety wśród graczek online. I powiem Ci, że parę z nich miało nieprzyjemności z powodu bycia kobietą. Nie nazwałabym tego normą i to jest mój główny zarzut do autora WO, ale jednak się zdarza. Na szczęście bardzo rzadko.
      Co do wyników badań, to zwróć uwagę, że uwzględniono gry w mediach społecznościowych (np. FarmVille na fejsie). To nieco zawyżyło statystyki kobiet.

Skomentuj Tesl@ Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *