Idzie Wiedźmin…

… ale do razu Was uprzedzę, żeby nie było, że clickbait: nowy tom opowiadań w uniwersum wiedźmina został opatrzony nazwiskiem Sapkowskiego, ale nie oznacza to, że autor cokolwiek napisał. Nie, „Andrzej Sapkowski przedstawia” zbiór tekstów uczestników konkursu na 30-tkę Geralta z Rivii.

Książka pojawi się w księgarniach już 8 listopada. Jestem bardzo ciekawa, co wymyślili młodzi autorzy. Mam nadzieję, że nie będą kopiować stylu Sapkowskiego, tylko sięgną po własną formę wyrazu.

Z takiej zabawy na motywach pięcioksiągu powstał chociażby znakomity „Wiedźmin z Wielkiego Kijowa” Władimira Wasiljewa (2002). W książce tej (o okładce szpetnej jak listopadowa noc) znajduje się szereg opowiadań w klimacie post-apo. Główny bohater Geraltem zwany walczy ze zbuntowanymi maszynami. Tak, fani Horizona otwierają oczy ze zdziwienia. W dodatku eliminuje maszyny w miastach doskonale nam znanych – Charków, Moskwa, Warszawa… Polecam z całego serca!

Nadchodzi Ostatni Jedi

Jak mi się podoba ten trailer. Dochodzę do wniosku, że tworzenie zajawek do filmów to sztuka większa niż plakatów czy ogłoszeń – w kontekście promocji filmu, oczywiście.

Chodzi o to, że poniższy film tak bardzo podkręca napięcie, tyle sugeruje, nic nie pokazując – obejrzałam go kilka razy i nie mam dość. Już odliczam dni do premiery.

Przy okazji – mam teorię, że gdyby zajawki do Blade Runnera zrobiono wg tego samego klucza (podkręcić napięcie, zasugerować jakąś szokującą scenę), to więcej osób by odwiedziło kina w ten weekend. Ale o recepcji ostatniego hitu napiszę jeszcze w tym tygodniu, bo moją recenzją temat nie został wyczerpany.

Spin-off „Facetów w czerni”

Pierwsza część pojawiła się w 1997 roku i była oryginalnym kinem science-fiction z elementami świetnego humoru. Bez wahania stawiam ten film na równi z „Autostopem przez Galaktykę” i „Kosmicznymi jajami” (chociaż to ostatnie to rasowy pastisz). Trzecia część pojawiła się w 2012 roku i od tamtej pory w uniwersum Men in Black zaległa cisza… aż do niedawna.

Bo oto dowiedzieliśmy się, że powstaje kolejny film osadzony w świecie, w którym po Ziemi chodzą sobie swobodnie przebrani za ludzi kosmici, a tajna agencja rządowa strzeże, by żaden człowiek się o pozaziemskich gościach nie dowiedział. Tym razem jednak nie będziemy towarzyszyć agentom Kay (niezrównany Tommy Lee Jones) i Jay (Will Smith), a zupełnie nowym postaciom.

Za scenariusz odpowiedzialni będą Matt Holloway i Art Marcum (Transformers: Ostatni Rycerz). Reżyser nie został jeszcze wybrany. Film ma ponadto być swego rodzaju rebootem serii, podobnie jak najnowszy Jurrasic World (który przez wzgląd na obecność dwóch cudownych postaci: Indominus Rexa oraz Star Lord,a ma u mnie wielkiego plusa :-).

Wytwórnia Sony wypuści film do kin 17. maja 2019 roku.

Czekacie?

Polski film science-fiction

Nie nadałam temu newsowi żadnej wymyślnej nazwy, gdyż już sam prosty tytuł kryje w sobie pewną… sensację. Kiedy ostatnio oglądaliście polski film science-fiction? Niedługo, bo już w październiku, będziecie mieli okazję, bo oto 20. października pojawi się w kinach „Człowiek z magicznym pudełkiem”.

Historia opowiada o mężczyźnie, który potrafi podróżować w czasie za pomocą radyjka. Niestety, podczas czasoprzestrzennych wojaży zdarzy mu się utknąć w 1950 roku. Czy ktoś mu pomoże?

Jest romans, jest klimat PRL oraz sporo różnych nawiązań. Niektórzy widzą w trailerze sceny z Fight Clubu, z Seksmisji, nawiązania do Pamięci absolutnej i innych znanych obrazów. Nie martwią mnie te skojarzenia, gdyż są to dobre filmy.

A Wy co o tym myślicie? Warto będzie pójść do kina?

Punisher już w tym roku!

Zazwyczaj jestem odporna na trailery, które są bloody cool. Tym razem jednak jaram się i kupuję w ciemno ten serial.
Zadziałały tutaj dwa czynniki: Punisher, które wielbię od dzieciństwa oraz rewelacyjna ścieżka dźwiękowa, dopasowanie dźwięków przeładowania broni i strzałów pod arcydobry utwór One od Metalliki.

Coś niesamowitego. Zobaczcie sami:

Netflix, kusisz, kusisz. Punisher pojawi się już w tym roku, a potem jeszcze Wiedźmin…

To się nazywa teaser!

Z języka angielskiego to tease oznacza „drażnić”. I to, co ujrzało się światło dzienne w internetach, idealnie oddaje znaczenie tego słowa.

Bo strasznie mnie takie „zajawki” drażnią.

Oto wielce mówiące 11 (JEDENAŚNIE) sekund Tomb Raidera, który pojawi się w marcu 2018 roku. Fani Alici Vikander mogą sobie porobić screeny w full HD.

A cała reszta, w tym ja, może tylko machnąć ręką na te niewyraźne sceny akcji i poczekać cierpliwie do jutra, gdyż wtedy okaże się „prawdziwy trailer”.

Czekajcie zatem na aktualizację!

EDIT: I już jest! No, to rozumiem! Trinity, czekan, dwa pistolety – mam wrażenie, jakbym oglądała grę. Vikander, póki co, wygląda na grzeczną dziewczynkę, ale może to tylko kwestia doboru scen do trailera i w filmie pokaże, że ma pazur. Zresztą, przypominam sobie reboot sprzed paru lat i pierwszą przygodę Lary – to był taki swoisty chrzest ognia. Może w filmie też pokażą transformację Lary z delikatnego dziewczątka w twardą poszukiwaczkę skarbów. Trzymam kciuki!

Comic Con Warsaw 2017 z… gwiazdą Słonecznego Patrolu

Pewnie zadajecie sobie to samo pytanie, co ja – jaki związek ma Pamela Anderson z fantastyką? Ano, podkładała głos pod jedną z postaci z animacji Stripperella. Przewinęła się w parodii filmów superbohaterskich – Superhero Movie.

I to wszystko.

A nie dalej jak wczoraj gruchnęła wieść, że znana aktorka odwiedzi listopadowy Comic Con. U mnie ta informacja wywołała niedowierzanie pomieszane ze zniesmaczeniem.

O tym, że Comic Con jest wydarzeniem promującym szeroko rozumianą pop kulturę, wiadomo nie od dziś. W końcu nie bez powodu kolejne edycje reklamowane są m. in. znanymi nazwiskami aktorów popularnych wśród młodzieży seriali. Owszem, w czerwcu był Góra i Melissandra, z którymi przeprowadzono całkiem ciekawy wywiad. Ale z drugiej strony, nie było żadnego znanego zagranicznego twórcy komiksów. Panel pisarzy polskich był ciekawy i w listopadzie na pewno na nim się skupię, ale ciężko było nie odnieść wrażenia, że był taki trochę… zepchnięty na dalszy tor.

Podobnie sprawa się miała z komiksami – tu to w ogóle smutek i nędza.

Przyznam się, że nie wiem, ile kosztuje zaproszenie Pameli do Polski, ale założę się, że lubiani przez geeków twórcy na pewno nie zaśpiewaliby więcej. A przynajmniej podtrzymaliby klimat Comic Conu, czyli imprezy dla wielbicieli fantastyki.

A Wy, co o tym myślicie? Wybieracie się w listopadzie do Nadarzyna?

Wracają Muminki!

Jak podaje stacja BBC, wiosną 2019 roku powrócą Muminki. Tata Muminka będzie miał głos Matta Berry’ego, Mama Muminka- Rosamund Pike, zaś Kate Winslet wystąpi w roli Filifionki. Za serial odpowiedzialna jest fińska wytwórnia Gutsy Animations. Do produkcji użyta będzie hybrydowa technologia 2D/3D, nad którą czuwać mają Nick Park („Wallace i Gromit: Klątwa królika”) oraz John Woolley („Baranek Shaun”).
Wiadomo, że pojawią się dwa sezony, każdy liczący 13 odcinków. Długość jednego odcinka przewiduje się na 22 minuty.

Przy okazji przypomnę mój artykuł na temat Muminków.