Świat, w jakim żyję…

Prezentuję Wam prace, które wygrały w pierwszym konkursie na Moście Trolla, organizowanym razem z serwisem HiDeal.pl.

Dlaczego akurat te zgłoszenia? Nie oceniałam literackiej finezji ani ilości nawiązań do gry. Nie chodziło mi też o jak najbardziej oryginalną grę, o której nikt nie słyszał. Teksty Cruzera, Jaheiry oraz Tiruriru utkwiły mi w pamięci i przekonały, że ci ludzie autentycznie chcieliby żyć (już żyją?) w opisywanych cyfrowych światach. Te trzy prace są autentyczne i na swój sposób piękne.

Są też bardzo różne. Cruzer wszystko sobie szczegółowo zaplanował – jaki będzie jago zawód, do czego przydadzą się jego umiejętności i nawet studia, jakie będą jego motywy. Jaheira naprawdę kocha świat, w którym gra, o czym świadczy fakt, że jej tekst jest w istocie opisem snu. A tekst Tiruriru w ciekawy sposób łączy gamerską terminologię i realia świata (polecam Waszej uwadze pięknego FanArta, który przysłała mi na potrzeby publikacji).

Pozostaje mi teraz oddać im głos. Miłej lektury!
 
 

Pierwsze miejsce – Bartosz „Cruzer” Witoszka

Gra, do której chciałbym trafić, to Doom 3.

Ktoś mógłby powiedzieć: czemu tam? Przecież tam jest tylko śmierć i zniszczenie. O nie. W tym świecie rządzą korporacje, a konkretnie jedna – Union Aerospace Corporation. Ci, którzy dla niej pracują, mają wszystko.

Korporacja prowadzi badania na Marsie, daleko od Ziemi i jej problemów. Widział bym się tam jako najemnik, ale nie jako zwykły cyngiel. Nie po to studiuje na polibudzie, żeby dać się zaszlachtować jakiejś paskudzie z innego wymiaru. Zajmowałbym się obsługą botów wspomagających zwykłych żołnierzy w walce z demonami. Te małe, wielozadaniowe maszynki potrafią zrobić praktycznie wszystko, a mało kto wie, jak je obsługiwać. Obsługiwać, naprawiać, ulepszać. Dla mnie to nic trudnego. Chłopakom na Marsie przyda się ktoś taki, jak ja.

Oczywiście, nie straszne będzie mi też chwycenie za miniguna i rozsmarowanie kilku inpów osobiście. Jednak będę się starał unikać bezpośrednich starć.

Pieniądze, które za to dostanę, to tylko częściowa nagroda. O zadaniach, które będziemy wykonywać, nie usłyszycie w wiadomościach.

Świat Cruzera – bezpardonowy, wymagający, ale w pewien sposób prosty. Dostajesz tylko tyle, na ile zasłużyłeś.

Cały ten syf, który się tam dzieje, dział się już wcześniej. Na Marsie była kiedyś cywilizacja, podobna do tej Ziemskiej. Niektórzy twierdzą, że pochodzimy od ludzików z Marsa. Nigdy w to nie wierzyłem, ale teraz… Teraz wierzę w to, co sam zobaczę. Piekło istnieje, a ja chce się do niego udać . Ile osób znacie, które weszły do piekła i zdołały stamtąd wyjść o własnych siłach? Może przekonam się w końcu, czy faktycznie trzymają tam dla mnie miejsce.

Jeśli umrę, to z ludźmi, którym mogłem zaufać, z braćmi broni. Na Ziemi nikt nie da mi tej okazji. W ogóle na Ziemi nic się nie dzieje. Kryzys energetyczny, przeludnienie. Sam nie wiem, gdzie jest gorzej. A tak przynajmniej zwiedzę kawałek Układu Słonecznego. Gdy wrócę, będę miał wieczne wakacje. UAC da każdemu tyle pieniędzy i zasobów, by życie wreszcie miało smak. A to, co tam zobaczę, wystarczy mi do końca moich dni.
 
 

Drugie miejsce – Anna „Jaheira” Przywecka

Smukła Night Elfka przedziera się ostrożnie przez gęstwinę krzaków. Jej długie zielone włosy lekko falują wraz z powiewem wiatru. W swej małej dłoni zaciska piękny cisowy łuk. Nie jest to zwykły łuk. To wymarzona „legenda”, którą zdobyła na ostatnim rajdzie w Black Temple.

Jest noc. W oddali słychać odgłosy lasu. Wycie wilków przeplata się ze skowytem szakali. Ale ona nie czuje strachu. Ten las należy do niej, a ona do niego.

World of Warcraft – Night Elf

Nagle do jej uszu dotarł inny dźwięk. Ten dźwięk tu nie pasował. Był ostry, metaliczny…po prostu nietutejszy. Elfka przykucnęła momentalnie, próbując schować się w gęstwinie krzaków. Jej zwinne palce z łatwością napięły cięciwę. Coś lub ktoś nadchodził w jej kierunku. Słyszała to coraz wyraźniej, a jej elfie serce biło coraz szybciej. Lada chwila gotowa była wypuścić strzałę w kierunku nadchodzącego zagrożenia.

Coś jednak przykuło jej uwagę. Refleksy wschodzącego właśnie księżyca zaczęły odbijać się na metalowej zbroi. Sylwetka okuta w żelazo powoli, acz z uporem szła naprzód. Nagle postać przyklękła i jęknęła cicho. Elfka wyjrzała ostrożnie zza drzewa. Skulona postać trzymała dłoń na skroni a spomiędzy palców ciekły strużki krwi.

Krew spływała na piękny platynowy pancerz, na którym elfka zauważyła złoty symbol lwa.

„Alliance, muszę mu koniecznie pomóc!” – pomyślała, chowając swój łuk i natychmiast ruszyła w kierunku zranionego…dranei. Poznała go od razu – lekko niebieska skóra oraz charakterystyczne dla tej rasy fikuśne rogi na głowie.
Zaskoczony rycerz próbował ostatkiem sił dobyć swojego miecza. Nie miał tak dobrego wzroku jak Łowczyni. Jednak po chwili, kiedy poznał sprzymierzeńca, w jego oczach pojawiła się nadzieja. „Nie bój się” – powiedziała cicho elfka w języku Alliance. „Jestem tutaj, aby Ci pomóc”…

Nagle coś innego rozproszyło uwagę Elfki. Dźwięk tak denerwujący, że nie potrafiła zebrać swoich myśli. PIIIP PIIIP PIIIP!!!

„Cholera! Budzik!” – pomyślałam i z ciężkim sercem otworzyłam oczy. „Ja chcę tam wrócić! Chcę przeżywać przygody w tym cudownym świecie World of Warcraft…!” Prawie ze łzami w oczach zwlekłam się z łóżka i poczłapałam do kuchni po kawę.

World of Warcraft

To był jeden z moich najpiękniejszych snów. Grałam wtedy godzinami w World of Warcraft, „levelując” moją Night Elfkę Huntera. Spędzałam ten czas wraz z przyjaciółmi. Każdy z nich miał swoje życie, swoje małe i duże problemy. Ale codziennie wieczorem na naszych buziach pojawiał się uśmiech. Czasem dreszcz emocji, gdy podbijaliśmy świątynię Black Temple, a czasem strach, aby Guild Master nie odkrył, że nie jesteśmy dostatecznie przygotowani do rajdu 😉

Ten świat był dla mnie cudownie magicznym miejscem, do którego uciekałam przez szarością codziennej rutyny. Mój wyśniony, wymarzony świat, w którym chciałabym kiedyś żyć…
 
 

Trzecie miejsce – „Tiruriru”

Gdyby istniała możliwość przeniesienia się do świata gry – miałabym problem (duży problem). Marzę o tym, by zwiedzać świat jak Aloy w Horizon Zero Draw albo Nathan Drake w Uncharted, lub też zwiedzić Wiedźmińskie uniwersum i podobnie jak Geralt przeżywać przygody, o jakich ludziom się nie śniło… albo przenieść się w mniej znany świat TERA Online (MMORPG) i móc zwiedzać Arboreę jako heal-mystic i móc nie tylko spocząć na zwiedzaniu świata zewnętrznego, ale również udać się na podbijanie lochów z przyjaciółmi.

Urocze miejsce w TERA Online

Po batalii w mojej głowie, wydaje mi się, że mimo wszystko wybrałabym TERA. Czemu? Może dlatego, że mam duży sentyment do tej gry (wszak poznałam w niej swojego męża)? Może dlatego, że mogę wybrać to, kim chcę być (heal, dps, tank)? Może dlatego, że pomimo tylu lat i tak wracam do tej gry i stanowi ona jakąś część mojego życia?

Wspomniałam już o zwiedzaniu Arborea, ale nie wspomniałam, w jaki sposób. Na pewno swoją podróż zaczęłabym od zwiedzenia całej krainy z lotu ptaka na swoim latającym wierzchowcu. To byłoby dopiero przeżycie! Móc poczuć wiatr we włosach!

Najpierw za cel obrałabym peryferie Veliki, a skończyła w Highwatch. Oczywiście, nie zapomniałabym o tym, by móc pomagać zwykłym ludziom w zadaniach, jakie dla mnie przygotowali (kostiumy przecież swoje kosztują!!!). Kiedy skończyłabym swoją podróż i zdobyła upragnionego golda – zajełabym się alchemią i craftingiem. W międzyczasie zaczęłabym też robić względnie proste lochy, by móc zdobyć składniki na mój wymarzony gear. A kiedy już mi się to uda, wybrałabym się na poszukiwania dobrej ekipy do farmienia trudniejszych lochów.

Must have been love… autorka: Tiruriru

Oczywiście, walki z potworami nie odbywają się tylko w lochach. W świecie można też znaleźć groźnych World Bossów! Cóż za przyjemność zabić potwora, który grasuje na pastwiskach… A ta satysfakcja, kiedy jesteś healem, spędziłeś 20min na zabiciu go samemu, by zdobyć drogocenne łupy – bezcenne!

W leniwe dni poszłabym porobić jakieś PvP z Gildią, by w taki sposób odpocząć od zaciętych walk z potworami, albo… zwyczajnie posiedziałabym w markecie, polując na jakieś okazje.

8 komentarzy

  1. Aniu, piękny sen. Może powinnaś napisać kontynuację tego? Takie „Opowieści z WoW”. Piękny art Aleksandro. 🙂

  2. Bardzo fajne teksty gratuluję wszystkim 🙂
    Teraz już wiem czego zabrakło w moim 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *