Comic Con Warsaw 2017 – relacja


Punkt Widzenia Fanki Star Wars (i innych filmów)


  • Niezwykła Sith (Sithka?)
  • Jedi

Ale dość o zakupach, bo pomyślicie, że tylko po to byłam na targach… Miejscem bliskim mojemu sercu była oczywiście Strefa Gwiezdnych Wojen. Składała się z wystawy wykonanych z niezwykłą pieczołowitością modeli pojazdów oraz niektórych budowli, np. lepianek z Tatooine. Obok znajdowały się również kobiece stroje, elegancko zaprezentowane na manekinach. Bliżej głównej alei znajdował się model 1×1 X-Winga, Snow Speedera oraz AT Walkera.

  • Model Sokoła Millenium w strefie Gwiezdnych Wojen.
  • Detale Sokoła.
  • Imperialny Star Destroyer. Wyglądał, jakby miał zaraz odlecieć, by strzec pokoju w galaktyce!
  • Piękne stroje, inspirowane sagą Gwiezdnych Wojen.
  • Rebeliancki X-Wing. Nie pozwolili mi usiąść za sterami...

Powoli chłonęłam klimat, który unosił się w tym miejscu, a czwartego dnia, kiedy ujrzałam prezentację Dartha Vadera w otoczeniu Szturmowców, z samotnym Jedi, nie mogłam się powstrzymać…

… i zajrzałam do stoiska Płaszcz&Suknia, by też poczuć się jak jeden z wojowników (celowo nie precyzuję, po której stronie Mocy). Czyżbym niechcący wróciła do tematu zakupów?

A oto Wasz padawan. Płaszcza nie kupiłam,
acz żałuję!

Świat dalekiej przeszłości i obcej galaktyki to niejedyny, który przyciągnął moją uwagę. Jeśli poczułam się znużona schludnymi Jedi i mrocznymi Sithami, zawsze mogłam zajrzeć do strefy postapo, w której w otoczeniu rdzy, piachu i śmiechu rezydowała ekipa Old Town oraz Starling Design Studio.

  • Ekipa podczas chill outu
  • Ekipa z Old Town i redaktorki Ja, Rock!
  • Taki oto maski można było kupić w Wasted Couture
  • A wiecie, że ja ich nie zauważyłam?
  • Samochód w sam raz na korki 😉

Każdy chciałby choć raz poczuć się jak bohater ulubionego filmu, komiksu lub gry. Myślę, że z tego wziął się taki najszczerszy, spontaniczny cosplay. Teraz za wizerunek jednej osoby odpowiedzialne są często całe ekipy charakteryzatorów, kostiumologów, krawcowa, masażysta i bogowie wiedzą, kto jeszcze. Takie kostiumy, warte grube pieniądze, można było obejrzeć na facebooku, na zdjęciach laureatów konkursu. I większość z nich tylko tam. Na samych targach niektórych osób w tych bajecznych przebraniach nie uświadczył zwykły widz. Wytłumaczono mi później, że za duże było ryzyko, iż urwie się skrzydło, albo ukruszy topór…

Gdzie się ten ork tak śpieszył?

Na szczęście, na Comic Conie nie zabrakło osób, dla których cosplay to po prostu sposób na pokazanie innym swojej pasji. Można było zrobić sobie z nimi zdjęcie, pogadać. Wszyscy byli uśmiechnięci, a największe wrażenie zrobili na mnie ci, którzy poza strojem zadbali też o sam klimat postaci. Wiedzieli, jak trzymać miecz, jaką pozę wybrać. Herę i Kanana mam na zdjęciu jakby żywcem wyjętych w jednej z grafik z serialu. Niesamowita blada wojowniczka Sith przybierała niskie pozycje szermierza, a dwóch (czy może trzech?) Deadpoolów, którzy kręcili się po targach, potrafiło mnie nieźle rozbawić. Taki cosplay lubię!

Ale targi to nie tylko cosplay, zakupy czy wystawy. Podczas Comic Conu miałam okazję poznać kilka ciekawych osób. Tego typu wydarzenia mają to do siebie, że skracają dystans. Świadomość, że wszyscy wokół mnie lubią fantasy i science-fiction, LEGO, Gwiezdne Wojny, gry komputerowe – że tyle mnie z tymi ludźmi łączy – powoduje, że łatwiej się rozmawia z obcymi. I jakoś tak nie ma zadęcia czy rezerwy. Nie wiadomo jak, po godzinie człowiek orientuje się, że opowiada pisarzowi o przewadze My Little Pony w interpretacji Lauren Faust, podczas gdy kolejka fanów z książkami do podpisu słucha tej opowieści i niektórzy nawet się włączają…

Ja z Marcinem Sergiuszem Przybyłkiem, autorem m.in Gamedecu.

Opinia Fanki Star Wars: była moc!

 
Następna strona: Punkt Widzenia Graczki!
 

Jeden komentarz

  1. To zaskakujące, że impreza, która przybiera nazwę „COMIC Con”, komiksowi poświęca tak mało miejsca. Niemniej zachęciłaś mnie, by wybrać się jesienią – żałuję, że teraz mi się nie udało, ale nałożyło mi się kilka innych rzeczy na ten termin.

    Jedna uwaga techniczna – zdjęcia przeskakują trochę za szybko, nie zdążyłam się przyjrzeć! 😛

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *