Rdzawe Diamenty – Muzeum Zabytkowych Motocykli

Przy ulicy Partyzantów w Ustroniu znajduje się brama bogato zdobiona łańcuchami i zębatkami, prowadząca do wyjątkowego muzeum motocykli. Po drugiej stronie każda piędź ziemi, każdy kawałek ściany uświadamia nam, że gospodarze tego miejsca nie są zwykłymi fascynatami jednośladów, oni motocyklami żyją.

  • Rdzawe Diamenty przy ulicy Partyzantów 1 w Ustroniu.
  • Brama wejściowa - detale.

Eksponaty niejako wylewają się na dziedziniec, a części pojazdów wykorzystane zostały wciśnięte w każdy zakamarek, mebel ogrodowy, a nawet użyte do stworzenia planszy i pionów do szachów.

  • Wejście do właściwego muzeum.
  • Rdzawy diament?
  • W tle potężny MW 750.
  • MW 750 to rosyjski motocykl z przyczepką z lat 70tych. Posiadał wsteczny bieg, napęd na przyczepę. Był piekielnie wytrzymały - założenie konstruktorów było takie, że po uderzeniu atomowym wciąż mógł jechać (aczkolwiek nie wiem, jaki w tym czasie był stan kierowcy).

Już w środku, na ścianach i podłodze znajdziemy mnóstwo części motocyklowych, silników, baków i innych urządzeń, których przeznaczenie dla laika okryte jest mgłą tajemnicy. Surowe światło żarówek wydobywa z piwnicznego mroku pamiątki po minionych czasach i licznych wojażach właścicieli. Co najważniejsze – eksponaty nie są schowane za szklaną gablotą. Te cenniejsze, lepiej odrestaurowane stoją dumnie pośrodku podłogi. Wyglądają świetnie, a część wciąż jest na chodzie! Biorą udział w takich wydarzeniach jak „Życie w PRL-u”w Wiśle, czy organizowany każdego roku Zimowy Wjazd na Równicę. A przecież niektóre z nich mają przeszło 80 lat!

  • Główna sala muzeum.
  • Motocykle i wszystko, co z nimi związane...
  • Fajne, prawda?
  • Benelli 500 SV w sąsiedztwie BMW R3.

Większość motocykli zawieszonych jest na hakach, jeden obok drugiego. Najstarszy, Zuendapp EM 250, pochodzi z 1924 roku. Można tu znaleźć konstrukcje włoskie, niemieckie, francuskie, polskie, radzieckie…

  • Zündapp EM 250, najstarszy eksponat w muzeum, pochodzący z 1924 roku.
  • Zündapp z 1929 roku...
  • To też Zündapp, czasy wojenne. Pod motorem reklama głosi: "Zündapp otwiera Ci świat"! W towarzystwie tygrysów, zapewne.

Kiedy przyglądałam się pieczołowicie odtworzonym detalom, byłam pełna podziwu dla kunsztu właścicieli, którzy potrafili doprowadzić motocykle do stanu używalności. Tym bardziej, że niektóre z nich trafiają do muzeum mocno wybrakowane, często na wpół przeżarte rdzą, kompletnie zdezelowane.

W muzeum brak tabliczek z danymi na temat motocykli i historii ich powstania. Z początku nieco mi tego brakowało, ale okazało się, że właściciel, który oprowadza zwiedzających, ma tak wiele do opowiedzenia na temat każdego eksponatu, że gdyby umieścić to na tablicach informacyjnych, nie byłoby jak się przemieszczać. Poza tym pogłębia to uczucie obcowania z prawdziwymi maszynami, a nie atrapami.

  • Unikat na skalę światową - piękny, czerwony motocykl Benelli 500 SV z końca lat 30. ubiegłego wieku...
  • ...Armia Mussolinniego pojechała na nich do Afryki, znakomita większość egzemplarzy przepadła.
  • A to jest czarny, elegancki, budzący respekt model BMW R3 z 1936 roku, o pojemności 200 litrów...
  • Gdy Hitler doszedł do władzy, każda osoba z NSDAP dostała bon na charakterystyczny, czarny, skórzany płaszcz i ten właśnie model.
  • Największy w muzeum, francuski motocykl wojskowy Gnome et Rhône. Pojemność wynosi 800 litrów, ma też napęd na wózek boczny oraz wsteczny bieg, co jest rzadkością w motocyklach.
  • Gnome to bezapelacyjnie najcięższy model II Wojny Światowej. Z wózkiem ważył dokładnie 666 kg, co czyni z niego iście diabelską maszynę 😉 Produkcję kazał zakończyć Hitler po zajęciu Francji, stwierdzając, że niemieckie lepsze.

Jedna sala muzeum poświęcona jest Polsce z czasów PRL, można w niej znaleźć m.in. egzemplarz Junaka białego (wersja eksportowa na Kubę). W kolejnej urządzony został sklepik z pamiątkami – biżuterią, oraz koszulkami i poduszkami z logo muzeum. Z niej można, za pozwoleniem właściciela, zajrzeć do właściwego warsztatu, który zresztą utrzymany jest w luźnym klimacie muzeum. Trzecia sala, największa, poświęcona jest w całości motocyklom i to w niej znajdują się najcenniejsze eksponaty.

  • Dział z polskimi motocyklami.
  • Junak, wersja eksportowa na Kubę.
  • "Moj" - polski motocykl, produkowany od 1937 z polskich podzespołów, miał bardzo konkurencyjną jak na tamte czasy cenę - 950 złotych. Przeciętna miesięczna pensja robotnika z 1935 to około 100zł, pracownika umysłowego 300zł.

Właściciele – Państwo Agnieszka i Remigiusz Dancewicz – prowadzą to miejsce od 10 lat. Muzeum powstało z inicjatywy Daniela Kolonki i Remigiusza Dancewicza. Wcześniej w tym miejscu znajdowała się knajpa, a motocykle miały swe schronienie w prywatnej stodole. Łącznie w muzeum znajduje się ponad 100 motocykli.

Państwo Dancewicz i Ranafe (pośrodku).

Państwo Dancewicz i Ranafe (pośrodku).


Rdzawe diamenty. Partyzantów 1, 43-450 Ustroń, tel. (33) 854 23 11.

Witryna muzeum: http://rdzawe-diamenty.blogspot.com/


 

3 komentarze

  1. Dość postapokaliptyczne wrażenie robi to muzeum na niektórych zdjęciach 😉

  2. byłam i widziałam, miejsce jest wyjątkowe ponieważ zaraża pasją do tych jednośladów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *