Jak wzbierała moc – czyli fotorelacja z pokazu Tai Chi

1 lipca, w ciepłe piątkowe popołudnie, w warszawskich Łazienkach Królewskich odbył się pokaz Tai Chi Szkoły Taijiquan Mariusza Sroczyńskiego i TAI CHI STUDIO. Wzięli w nim udział uczniowie grupy egzaminacyjnej, w tym Wasza pokorna Ranafe.

Na początku obejrzeliśmy trzy rodzaje Chi Kung – podstawowy, spiralny, Tai Chi – w wykonaniu Jacka, Tomka i Igora. Dla osób nieobeznanych Chi Kung jawi się jako coś prostego i nieco tajemniczego – trzech facetów machających rękami w różnych kierunkach. Ale myślę, że po uważnym przyjrzeniu się można było dostrzec skupienie i… właśnie, relaks połączony z czujnością. Chi Kung jako ćwiczenie medytacyjne ma dość szerokie zastosowanie.28025797941_522a907ceb_z

 

28062380795_b8a4244413_z

 

Następnie panowie połączyli siły ze mną, Gosią i Ulą – razem zaprezentowaliśmy pierwszą część długiej formy Tai Chi stylu Yang, czyli parominutową sekwencję technik (kopnięć, pchnięć, ciosów pięścią itd.).

28028670836_57331c78e2_z(1)

To ja! Moje ulubione zdjęcie mojej skromnej osoby. Dziękuję, Piotrze 🙂

szkola_taijichuan_Mariusza_Sroczynskiego_pokaz2016_006

Nauka formy rozłożona jest na trzy części – każdej z nich uczymy się rok.

 

Oczywiście, pierwsza część to dopiero wstęp. Michał pokazał jak wygląda część druga formy – dłuższa, szybsza, z szybkimi kopnięciami i okrzykami. Aha, no i wykonał ją w średnim tempie. Żeby było jeszcze szybciej.

Ale nie krzyczał głośniej.

27488794864_4ff23e30f5_z

 

I na koniec wystąpił Mariusz z trzecią częścią uzupełnioną o tzw. fā jìn. Jeśli napiszę, że to „błyskawiczne uderzenie, którego nie jest w stanie uchwycić profesjonalna kamera”, to mnie wywali z grupy egzaminacyjnej, więc po prostu mi uwierzcie, że jego ręka wyglądała jak atakujący wąż.

27488486053_1b8270140b_z

Mariusz w trawie wykonujący technikę „Wąż w trawie” 😉

Poza formą trenujemy tzw. „Pchające dłonie”, czyli techniki, które uczą nas ustępowania przed siłą przeciwnika i przekierowania jej poza nasz obszar zainteresowania (czyt. daleko). Przed widzami wystąpili: Paweł i Marek.

28069201266_105cd6ec0b_z(1)

 

 

To samo ćwiczenie, ale w ruchu, zaprezentowali Marcin i Mariusz.

 

28029647126_53ec3b02e7_z(1)

Po nich weszli Bogusia i Robert. Pokazali nam całą formę podwójną, czyli układ pchnięć, kopnięć, nacisków płynnie przechodzących w neutralizacje.

 

Aby pokazać, że uczniowie naszej szkoły trenują też inne sztuki walki, w pokazie wystąpiła Zuzia. Dzięki niej mogliśmy obejrzeć formę ręczną Shaolin oraz miecz Shaolin. Wykonywane przez nią szybkie układy trwały krócej niż większość pokazów, idealnie z nimi kontrastując.

 

W tle to nie osoba, która trenuje nieświadoma faktu, że jest mistrzem drugiego planu. Widzicie Michała, który przez większość spotkania wykonywał całą formę baaaardzo powoli. Uwierzcie mi na słowo, to wykańcza. Podobno po czymś takim człowiek nie jest już sobą 😉

28029310286_f5bc536649_z

Na widzach duże wrażenie zrobił świetnie przygotowany pokaz Ani i Leszka – Leszek prezentował dynamiczny kij Shaolin, podczas gdy na pierwszym planie  Ania spokojnie i dostojnie wykonywała formę Tai Chi. W pewnym momencie oboje starli się w krótkim sparingu – efekt był piorunujący, zwłaszcza gdy Ani udzieliła się szybkość ruchów Leszka.

 

A oto Ania w trakcie wykonywania formy. W tle Leszek.

 

27448870174_5837cb561a_z

Po prezentacji kija nadszedł czas na to, do czego przygotowywałam się całe życie – ba, myślę, że urodziłam się, by to zrobić… no dobra, przesadzam. Ale i tak bardzo mi na tym zależało. Szabla Tai Chi. Albo po prostu – szabla. Wspaniała rzecz. Muszę sobie załatwić prawdziwą. Jakbyście nie wiedzieli, co mi dać na urodziny, to macie rozwiązanie.

28062384525_1835a968be_z

Gosia.

27781940160_9582af0bc8_z(1)

Ja 🙂 Podejście do bloku.

Razem z Agnieszką, Bogusią i Gosią pokazałyśmy, jak wygląda układ wykonany z szablą w stylu Yang. Samo wykonanie go w zwykły, powolny sposób, byłoby pewnie nużące – dlatego ustawiłyśmy się po kwadracie i efekt był jak w kalejdoskopie.

 

Ledwo zdążyłyśmy ustawić się w rządku i ponapawać oklaskami, między nas wparował Marcin z naprawdę gi-gan-ty-czną szablą. I wykonał tę samą co my formę, ale szybko i z zamachami, które kazały się odsunąć.

28103347285_1408a76499_z

Nie, takiej szabli nie chcę. Ale Marcinowi pasuje, prawda?

 

Kiedy tylko Marcin skończył ciąć powietrze, przed widzami pojawiła się Dorota z czerwonym wachlarzem. Jej wystąpienie było spokojne i utrzymane w regularnym tempie, co i raz zaburzanym szybszymi ciosami (głównie pochodzącymi ze stylu Chen) oraz charakterystycznym trzaskiem, który towarzyszył otwieraniu wachlarza.

27986098961_ff9943fecb_z

Wachlarze bojowe miały metalowe żebra, w których nieraz schowane były ostrza. Ten niepozorny atrybut potrafił napsuć krwi (albo i upuścić).

 

Jarek stanął przed widzami z dwoma kulami. Na początku pomyślałam, że ta druga jest zapasowa i byłam żywo zainteresowana, jak i gdzie można zgubić tak wielką kulę. Ale nie, po paru minutach okazało się, że Jarek chwycił obie i zaczął nimi hipnotyzować widzów.

 

O tak:

27488836934_46d32a5803_z

Pod koniec Mariusz wystąpił z mieczem Tai Chi.

 

Zbliżenie na detale – nie, wydaje Wam się, Mariusz ma wszystkie palce. Wskazujący ukrył się pod rękojeścią.

 

27985318721_ddb72d7026_z(1)

I koniec! Po pokazie chwaliło nas wiele osób, wszystkie zachwycone i, co najważniejsze, pełne werwy. Pokaz nie miał być tyko formą prezentacji szkoły i autoprezentacji poszczególnych osób, ale też zachętą dla wszystkich, którzy uczą, albo zamierzają uczyć się Tai Chi. Dla mnie było to spore przeżycie. Naładowałam zbiorniki próżności i miłości własnej na ładnych parę miesięcy :-).

27488578153_d00a69d143_z

A oto cała grupa egzaminacyjna.


Dzięki nim powstała ta relacja:

TAI CHI STUDIO – http://szkolataichi.com/taichistudio/

Strona Marty Pociejewskiej: https://www.facebook.com/martasylwestrzakpl

Strona Piotra Galuhna: https://www.facebook.com/robiefoty/ oraz profil na Instagramie: https://www.instagram.com/piotrgaluhn/

Zdjęcia dzięki uprzejmości: Marty Pociejewskiej, Piotra Galuhna oraz Kamili Jagiełło. Dziękuję!

10 komentarzy

  1. Dziękuję! Wspaniały pokaz- wspaniały przekaz !:)

  2. Pytanie laika, czy Tai Chi można nauczyć się samemu, jak na przykład kopania piłki, czy trzeba uczyć się pod okiem jakiegoś mistrza?

    • Jest to zdecydowanie coś bardziej skomplikowanego od kopania piłki. Jeśli jesteś zdolny i cierpliwy – a nawet bardziej to drugie – możesz z filmów nauczyć się formy (czyli ponad 120 ruchów), ale wtedy poznasz raptem jeden aspekt tai chi.
      Jak w każdej sztuce walki, bez kontaktu z drugą osobą, bez nauczyciela, który wszystko Ci objaśni, będzie to taniec, pływanie w powietrzu, ale nic więcej.

  3. Dzięki za relację, szkoda, że nie mogliśmy wpaść z Witfangiem – chętnie byśmy zobaczyli taki pokaz, więc czekam na wieści, jeśli pojawi się szansa zobaczyć kolejny 😉

    Będę trzymać kciuki za Twój egzamin 🙂 Kiedy zdajesz?

    • Jak tylko będzie kolejny pokaz, dam znać. Zresztą, postaram się na bieżąco informować tutaj o różnych ciekawych wydarzeniach.

      A egzamin mam… we wtorek. Obecny mój poziom wiedzy teoretycznej dobrze określi okrzyk: ajajaj!

  4. Jak zaczęła się twoja przygoda z tai chi? Uczyłaś się z filmików czy od razu odwiedziłaś szkołę sztuk walki? Pytam, ponieważ chciałbym spróbować swych sił w tym sporcie, a że uczęszczanie na zajęcia nie wchodzi w grę (miejsce zamieszkania), to może udzielisz mi kilku wskazówek?

    PS. Fajny blog, ale nie „wyczaiłbym”, że w ogóle istnieje, gdyby nie Twój wpis na stronie Akademii CD-Action. Czyli pożyteczna inicjatywa, ale chyba to już koniec. 🙁

    • Tai Chi zaczęłam ćwiczyć za namową znajomego, od razu w szkole, pięć lat temu. Do samodzielnej nauki polecam spis książek i materiały dostępne na stronie szkoły Tai Chi Studio. (http://szkolataichi.com/polecane-ksiazki/)
      Jeśli chodzi o sposób nauki, to dużo zależy od osoby. Ja wolę uczyć się w grupie, od innych i w otoczeniu innych. Ale nie jest to jedyny powód, dla którego zachęcam do zapisania się do szkoły. Możesz oczywiście sam wyuczyć się formy (czyli układu, sekwencji technik) na podstawie książek i filmów, a następnie nagrać się i porównać swoje wykonanie formy z mistrzami. Ale nic nie zastąpi nauczyciela, który wytłumaczy Ci poszczególne ruchy i ich zastosowania. Przede wszystkim jednak – tai chi to sztuka walki, więc element starcia z druga osobą jest nieodzowny.
      Ale piszesz, że nie możesz uczęszczać na zajęcia. W takim razie może raz na jakiś czas dasz radę pojechać na warsztaty? Albo na obóz tai chi? Niektóre szkoły organizują obozy otwarte również dla osób, które nigdy nie ćwiczyły. Podczas tygodnia-dwóch intensywnych ćwiczeń mógłbyś poznać podstawy i potem samemu je utrwalać.
      Miło mi, że spodobał Ci sie blog, zachęcam do częstych odwiedzin 🙂 A na Akademii nie stawiaj krzyżyka, jeszcze się ruszy. Mam przeczucie, że we wrześniu dostaniemy nowe zadania.

  5. Very nice blog post. I absolutely love this website.
    Thanks!

  6. Hello would you mind sharing which blog platform
    you’re using? I’m looking to start my own blog soon but I’m having a tough time
    selecting between BlogEngine/Wordpress/B2evolution and Drupal.
    The reason I ask is because your design seems different then most blogs and I’m looking for something unique.
    P.S Apologies for being off-topic but I had to ask!

Skomentuj Virginia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *